REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Dzieje się

Zastanawiasz się, dlaczego ludzie występują w programach reality show? To tylko przystanek na drodze do wielkich pieniędzy

Na początku lat dwutysięcznych w polskiej telewizji zagościły programy typu reality show, jak m.in. "Big Brother", "Bar" czy "Agent". Widzowie z zapartym tchem śledzili kłótnie uczestników, ich zmagania w niecodziennych sytuacjach czy romanse na ekranie. Bohaterom reality show udział we wspomnianych formatach dał spory zastrzyk popularności, a oni sami stali celebrytami. Czasy trochę się zmieniły, reality show wciąż się tworzą, a kolejni uczestnicy stają się nie tylko celebrytami, ale też influencerami, którzy z powodzeniem rozwijają kolejne projekty i kariery w mediach społecznościowych.

12.02.2023
16:16
Kim są współczesne gwiazdy reality show
REKLAMA

Pamiętam, jakie emocje wywoływały programy reality-show, jak m.in. "Big Brother" na TVN. Pierwsze edycje wzbudzały sensację, głównie za sprawą bohaterów i ich skandalicznych, jak na tamte czasy zachowań. Temat Agnieszki Frykowskiej (później zmieniła imię na Maja) i jej igraszek w wannie z Łukaszem "Kenem" Wiewórskim był szeroko komentowany dosłownie przez wszystkich. Na tamte czasy (a był to początek lat 2000.) był to niemały skandal. Pamiętam też, jak "Frytka" została zmiażdżona w programie Wojciecha Cejrowskiego, przez samego zainteresowanego. Konserwatywny podróżnik nie szczędził mocnych słów w kierunku gwiazdy "Big Brothera". Pytanie, czy Frytka uprawiała ten seks, czy nie, ciągnęło się za nią przez lata. Nie przeszkodziło jej to w zrobieniu kariery. Z nikomu nieznanej dziewczyny, choć niektórzy wiedzieli, że jest wnuczką Wojciecha Frykowskiego, zamordowanego przez sektę Charlesa Mansona, stała się celebrytką. Po "Big Brotherze" miała kilka telewizyjnych epizodów jako prezenterka, rozebrała się też dla Playboya, by wiele lat później zmienić swoje podejście do Kościoła i nawrócić się. Zmieniła też imię z Agnieszki na Maję. Jeszcze jakiś czas temu funkcjonowała na obrzeżach show-biznesu, a teraz słuch o niej mocno zaginął.

REKLAMA

Młoda Dorota Rabczewska przyszła do "Baru" wypromować swoją muzykę i zespół.

Również Polsat miał swój reality show. Był to "Bar". Program polegał na pracy w jednym z lokali we Wrocławiu i zrobieniu jak największego dziennego utargu. O pozostaniu w programie decydowały zarówno osoby biorące udział w zmaganiach (głosowanie plus-minus), jak i publiczność. Nie wiem, czy pamiętacie, ale właśnie w "Barze" swoją przygodę z show-biznesem rozpoczęła Dorota Rabczewska. Doda miała wtedy 18 lat, była zbuntowaną nastolatką i wokalistką grupy "Virgin". Jak opowiadała po latach w wywiadach, "Bar" pomógł jej w dostaniu się do show-biznesu oraz mocniejszego wypromowania ówczesnego zespołu.

Po udziale w reality show prowadzą programy i grają w filmach

Telewizyjna popularność w przypadku niektórych osób, m.in. z "Big Brothera" zadziałała na korzyść. Manuela Jabłońska, wcześniej Michalak to jedna z najbardziej charakterystycznych, barwnych i wesołych osób w pierwszej edycji show , gdzie jest znakiem rozpoznawczym był niepowtarzalny śmiech. Potencjał Manueli wykorzystali telewizyjni twórcy, zapraszając ją do prowadzenia programu rozrywkowego "Maraton uśmiechu". Później jeszcze miała kilka telewizyjno-filmowych epizodów, jednak od dłuższego czasu nie jest obecna w show-biznesie. Podobnie jak Piotr "Gulczas" Gulczyński. Po programie charyzmatyczny uczestnik doczekał się udziału w teledysku Małgorzaty Ostrowskiej. Wystąpił też w kilku epizodach filmowych u Jerzego Gruzy. Jednak dziś mało kto go pamięta.

Trybson i Eliza najbardziej charakterystycznymi uczestnikami "Warsaw Shore

Inaczej jest w przypadku bohaterów reality show, którzy przyszli w poszukiwaniu kariery i telewizyjnej sławy w czasie, gdy media społecznościowe, w tym Instagram dopiero nabierał rumieńców. W 2013 roku na antenie MTV Polska pojawił się szumnie zapowiadany program "Warsaw Shore: Ekipa z Warszawy", oparty na amerykańskim formacie "Ekipa z New Yersey". Czego tam nie było i co tam się nie działo: seks, dzikie imprezy i alkohol lejący się strumieniami. Choć wydawać się może, że mało co już jest w stanie zniesmaczyć widzów, to jednak opinie o tym reality show były skrajne. Mówiono, że jest na wskroś wulgarny, a bohaterowie mało rozgarnięci. Program, w którym obcy ludzie pod okiem kamer mocno imprezują, miał być właśnie taki: głośny, wulgarny, seksualny. Właśnie tam, pod okiem kamer narodziła się miłosna historia Pawła "Trybsona" Trybały i Elizy Wesołowskiej, dziś Trybały. Po programie para wzięła ślub i doczekała się dwóch córek.

Przykład Trybsona doskonale pokazuje nową generację celebrytów, którzy swoją karierę w dużej mierze opierają na mediach społecznościowych i zostają po prostu... influencerami. Paweł Trybała "zaistniał" w programie osobliwymi tekstami o "wyrywaniu gąsek" czy wulgaryzmami o seksie i jak się okazuje, opłaciło mu się. W jednym z reportaży dotyczących kulisów "Warsaw Shore" Trybson przyznał, że prywatnie jest ułożonym i spokojnym człowiekiem, natomiast jego teksty były pod publikę. Jak wyjaśniał, robił z siebie głupka, ale nie za darmo. Ja chcę, żeby te pięć minut sławy trwało jak najdłużej. Uczciwie pracowałem, robiłem z siebie głupka, ale nie za darmo - wyjaśniał Trybson w wywiadzie dla "Newsweeka". Strategia, którą obrał Paweł, sprawdziła się. Do dziś jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych uczestników "Warsaw Shore".

Oprócz oczywiście budowaniu swojej kariery w mediach społecznościowych i pokazywaniu życia na Instagramie, Trybson mocno wkręcony jest w sport, gdzie bierze udział w walkach MMA. Oprócz tego razem z żoną Elizą, która również jest influencerką, prowadzą firmę, gdzie oferują treningi oraz diety pozwalające schudnąć. To jeszcze nie wszystko, gdyż kontrowersyjny uczestnik "Warsaw Shore" pod koniec grudnia 2022 roku poinformował, że rusza z nowym kanałem na YouTube "Trybsonowie". Złośliwi mogą powiedzieć: ale co to kariera, robienie głupka przed kamerami, a potem dzielenie się codziennością na Instagramie. Co by jednak nie mówić, Trybson nie byłby dziś tak popularny i nie miałby tylu projektów, gdyby nie popularność zdobyta w "Warsaw Shore"

Z "Top Model" do "Hotelu Paradise" i "Love Island"

Przykładem celebrytki, która również utrzymała się w show-biznesie, dzięki udziałowi w reality show jest Klaudia El Dursi. Choć już dużo wcześniej próbowała swoich sił w telewizji, to jednak dzięki "Top Model" jej kariera poszybowała w górę. Programu nie wygrała, lecz była na tyle wyrazista, że to właśnie jej zaproponowano prowadzenie "Hotel Paradise", gdzie wciąż jest gospodynią kolejnych edycji. Obecnie jej Instagram obserwuje aż 843 tysiące folllowersów. Sama zainteresowana zyskała ogólnopolską popularność. Poza prowadzeniem randkowego show, Klaudia reklamuje na swoim Instagramie rozmaite produkty i dba o to, aby regularnie dostarczać swoim obserwatorom ciekawe treści na Instagramie.

Po "Top Model" bardzo dobrze sobie radzi Karolina Gilon. Choć przed modowym show brała udział w kontrowersyjnym projekcie Viva Polska "Miłość na bogato", to jednak dopiero udział w "Top Model" przyniósł jej ogólnopolską popularność. Gilon od 2019 roku prowadzi randkowy show "Love Island. Wyspa miłości", ale również jest gospodynią formatu "Ninja Warrior Polska". Karolina podobnie jak Klaudia chętnie bierze udział w licznych instagramowych kampaniach, promując produkty rozmaitych marek. Również po "Top Model" w influencerskim świecie świetnie odnajduje się Martyna Kaczmarek, która była pierwszą modelką plus size w programie. Martyna na swoim Instagramie promuje ciałopozytywność. 29-letnia Szczecinianka jest modelką, działaczką społeczną, autorką, influencerką i jak sama mówi, przede wszystkim, marketerką. Jak wyjaśnia nam, pomysł, aby wziąć udział w „Top Model” pojawił się w jej głowie spontanicznie.

Podczas majówki, wędrowaliśmy z moim mężem i psem po karkonoskich szlakach i pojawił się w mojej głowie ten pomysł. Wcześniej, w okolicach marca zaczęłam zastanawiać się nad podjęciem próby spełnienia mojego nastoletniego marzenia o modelingu. Dlaczego „dopiero” w wieku 27 lat? Bo teraz jest czas kiedy prawdziwie zaakceptowałam swoje ciało i wiedziałam, że udział w programie tego nie zachwieje. A program Top Model był znany z tego, że bodyshaming pojawiał się w nim często

zdradza Martyna Kaczmarek.

Martyna jako dziewczyna o krąglejszych kształtach postanowiła, że weźmie udział w programie, mimo że do tej pory raczej nie za często mogliśmy zobaczyć kandydatów o większym rozmiarze. Jak zdradza, w "Top Model” na szczęście nie doświadczyła żadnych przykrych komentarzy ze względu na swój wygląd.

Udział w programie to zdecydowania jedna z największych przygód mojego życia. Totalnie nowe doświadczenie, możliwość jeszcze lepszego odkrycia siebie, poznania nowych ludzi. Czułam się również dobrze zaopiekowana przez produkcję programu. Najlepsze jest też to, że nie doświadczyłam z żadnej strony zawstydzania ze względu na ciało, żadnych negatywnych komentarzy. Fajna zmiana –

wyjaśnia Martyna.

Modelka spotkała się co prawda z hejtem, lecz ze strony internautów. Gryzło się im to, że Kaczmarek poszła do reality show jako modelka plus size, gdzie program nastawiony jest na promowanie szczupłości. Martyna tłumaczy, że chce po prostu docierać do nowych grup odbiorców i promować śmiało temat akceptacji i body positive.

Nigdy nie dogodzimy wszystkim. Po prostu. Ja mam taki sposób działania, że chcę wychodzić z bańki i docierać do nowych grup odbiorców z komunikatami właśnie na temat ciałoakceptacji i ciałopozytywności. Moim zdaniem (i podkreślam, to moje zdanie, rozumiem, że są osoby które mają odmienne) jednym z lepszych na to sposobów jest pojawienie się w programie, który jest oglądany przez masowego odbiorcę. W tym programie przez dziesięć jego edycji nie było żadnej modelki w domu Top Model w rozmiarze większym niż 36. W międzyczasie w niemieckiej wersji programu jedna z edycji została wygrana przez modelkę curvy. Lubię popychać takie zmiany, tworzyć je. Czuję, że jestem w tym dobra – wyjaśnia uczestniczka 11. edycji „Top Model”. Jak stwierdziła Kaczmarek, taki program jak „Top Model” zdecydowanie otworzył jej drzwi do kariery. Sama zainteresowana spełnia się nie tylko w roli influencerki promującej ciałopozytywność, ale również planuje karierę modelki oraz pisarki. Martyna nagrywa też podcast „Ciałość”. Nagrywam podcast i środki od sponsorów przekazuję na terapię dla osób z zaburzeniami odżywiania w ramach inicjatywy #ciałość

wyjaśnia uczestniczka "Top Model"

Sama zainteresowana podkreśla, że jak najbardziej wiąże swoją przyszłość z modelingiem, ale nie tylko.

Program pokazał mi, że rzeczywiście mogę pracować w branży modelingowej i to planuję robić. Mam już podpisany kontrakt na 3 lata z jedną z najlepszych agencji polskich. Z drugiej strony, jako przedłużenie mojej misji edukacyjnej - udało mi się uzyskać kontrakt wydawniczy z Wydawnictwem Prószyński i S-ka i w maju 2023 premierę będzie miała moja książka. Program zdecydowanie otwiera dużo drzwi i staram się stawiać w nich swoje stopy - mówi Martyna Kaczmarek.

REKLAMA

Oczywiście nie wszyscy uczestnicy współczesnych reality show są w stanie przebić się dalej. Bo choć media społecznościowe bardzo pomagają, to jednak warto też mieć na siebie pomysł, wiedzieć, czego się chce i umieć konsekwentnie budować swój wizerunek w mediach społecznościowych. Teraz znów jest istny wysyp programów typu reality show. Bo i komercyjne stacje nie ustają w tworzeniu kolejnych fomatów, ale też Netflix, który zaprezentował fanom reality show "Love Never Lies", prowadzony przez Maję Bohosiewicz, który zapewne będzie wylęgarnią kolejnych influencerów i przyszłych prezenterów.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA