Chris Pratt może zostać nowym Indianą Jonesem
Nie da się ukryć, że od premiery "Strażników Galaktyki" Chris Pratt jest na fali wznoszącej. Po tym jak otrzymał główną rolę w "Jurassic World", teraz ma spore szanse na angaż jako nowy Indiana Jones.
Disney, który w 2013 roku wykupił od Paramount prawa do marki Indiany Jonesa, zamierza doprowadzić do rebootu serii. Studio poszukuje nowego aktora, który mógłby wcielić się w postać awanturniczego archeologa. Jednym z kandydatów doń jest ponoć Chris Pratt - szefostwo Disneya jest pod wrażeniem jego brawurowej gry aktorskiej w "Strażnikach Galaktyki" i jak donosi Deadline, chętnie widziałoby go w roli nowego Indiany Jonesa.
Zarówno Disney, jak i Pratt nie odnieśli się jeszcze do tych doniesień. Według wcześniejszych informacji dotyczących tego rebootu, do roli tytułowego bohatera serii rozważany był angaż Roberta Pattisona. Podobno nie jest też wykluczone, że po raz kolejny jako Indiana Jones wystąpi Harrison Ford, mimo że aktor jest już po siedemdziesiątce. Ford wcielił się w tę postać dotychczas czterokrotnie.
Nie jestem wielkim fanem pomysłu wskrzeszenia Indiany Jonesa, szczególnie po tragicznym "Królestwie Kryształowej Czaszki", ale jeżeli ma do tego dojść, Chris Pratt wydaje się być idealnym kandydatem. W zasadzie po tym, co zrobił w "Strażnikach Galaktyki" wystarczy mu dać kapelusz i bat i bez dalszych przygotowań może zostać nowym Indym. Pytanie tylko, czy zaangażowany obecnie w kilka innych projektów, z sequelem "Strażników" i remake'u "Siedmiu wspaniałych" na czele, znajdzie czas na kolejny.
