REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Gry
  3. Mobile

Plague to piekielnie ciekawa aplikacja do kreowania wirali. Dosłownie zarazisz nimi ludzi dookoła

Mieliśmy już przynajmniej kilka aplikacji pretendujących do wyznaczania i kreowania trendów w Internecie. W większości przypadków projekty kończyły się spektakularną klapą. Plague może spotkać inny los. Wszystko za sprawą fantastycznego pomysłu na realizację.

28.11.2014
19:50
Plague to piekielnie ciekawa aplikacja do kreowania wirali. Dosłownie zarazisz nimi ludzi dookoła
REKLAMA
REKLAMA

Trendy są jak wirusy. Niezależnie, czy mówimy o kolejnych memach, internetowej nowomowie, sensacyjnej wiadomości na podstawie której zmieniamy własne podstawy czy po prostu idiotycznego pliku gif, posiadają dokładnie te same cechy wspólne. Dopadają jednego znajomego. Potem drugiego i trzeciego. Kolejni ludzie wokół nas zostają zainfekowani. Choroba zaczyna rozprzestrzeniać się w zawrotnym tempie i chociaż jesteśmy tego świadomi, nic już nie możemy zrobić. Po pewnym czasie wirus dopada również nas, pomimo obrony i oporu.

plague 1

Właśnie wokół tego konceptu zbudowane jest Plague. Aplikacja z iTunes App Store oraz Google Play traktuje wirale jak wirusy, które otaczają nas i naszych znajomych.

Bardzo ciekawy program działa w środowisku przestrzennym. Nie korzysta z połączeń platform społecznościowych, ale wykorzystuje otoczenie tutaj i teraz. Widzisz ciekawy obrazek? Wysyłasz go przez Plague. Nie wiesz do kogo, ponieważ otrzymuje go czterech kolejnych przechodniów obok ciebie. Ci stanowią recenzentów, swoistych gatekeeperów dla wysłanej treści. Jeżeli ta nie przypadnie im do gustu – gaszą ją. Niszczą wirusa. Jeżeli jednak twój przekaz zrobił na nich wrażenie, podają go dalej do kolejnych czterech najbliższych osób. Ci do następnych. Kolejni robią to samo. Gratulacje, twój przekaz roznosi się jak prawdziwa choroba.

Bardzo ciekawy, a przede wszystkim bardzo zabawny i dający frajdę pomysł. Dotychczas wszelkiej maści wirale były powielane za pomocą Twittera czy Facebooka. Pomysł, aby interesujący nas film na YouTube, zabawne zdjęcie czy ciekawą publikację odebrał prawnik siedzący w mijanej kawiarni, pani Zosia z warzywniaka, skąpo odziana studentka oraz przejeżdżający niedaleko motocyklista jest kapitalny! Zwłaszcza, że dzięki Plague możemy podejrzeć, jak nasz wirus działa w środowisku. Jak jest rozprzestrzeniany i jak daleko sięgają jego macki. Ulubiona ulica, całe miasto, województwo, a może nawet kraj? To dopiero skala.

REKLAMA

Nie liczba obserwowanych, a jakość samego contentu jest fundamentem działania Plague. Zabawa w prawdziwej, miejskiej przestrzeni. Odbieranie przekazów innych i bardzo oryginalne budowanie wzięci – jestem kupiony. Szkoda, że z Plague wciąż korzysta tak mało osób.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA