REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Gry

Boję się, że nawet tak świetna i odważna gra jak Alien Isolation źle się sprzeda

Obawiam się o projekt SEGI oraz mistrzów z Creative Assembly. Po kilku godzinach spędzonych z Alien Isolation jestem pewien, że mamy do czynienia z tytułem wyjątkowo odważnym i nietuzinkowym. Boję się jednak, że inwestycja nie zwróci się producentom, a powinna. Powód? Tryb dla jednego gracza oczywiście.

27.08.2014
20:37
Boję się, że nawet tak świetna i odważna gra jak Alien Isolation źle się sprzeda
REKLAMA
REKLAMA

Wszyscy doskonale znamy zasadę, jaką kieruje się duża część gospodarnych graczy – nie ma trybu wieloosobowego? Cóż, w takim razie kupię kilka miesięcy po premierze, poniżej 50 złotych. W końcu zabawa bez rywalizacji na serwerach nigdzie nie ucieknie, fabuła się nie zmieni, w scenariuszu nie zaistnieją żadne zmiany, a tytuł straci sporo na wartości. Oczywiście trudno takiemu zachowawczemu podejściu się dziwić, zwłaszcza zestawiając ze sobą ceny konsolowych gier oraz stawki, jakie średnio otrzymują polscy zatrudnieni.

alien isolation 21

Niestety, cierpią na tym wyjątkowe gry. W dzisiejszej branży zasada jest prosta – tryb wieloosobowy/tryb kooperacyjny musi być i kropka.

Nawet tytuły, które w żaden sposób nie są kojarzone ze zmaganiami na serwerach, dostają tak zwane „multi”. Przykład? Proszę bardzo. Zaledwie wczoraj wszyscy usłyszeliśmy o tym, że w Dragon Age: Inkwizycja pojawi się możliwość kooperacji z innymi graczami. Mass Effect również nie jest tytułem nastawionym na sieciowe zmagania, a mimo tego trzecia odsłona dostała poświęcony temu, całkowicie osobny tryb.

Oczywiście tak zwane „multi” to bez wątpienia wartość dodana, znacznie wydłużającą żywotność każdej gry. Nie wyobrażam sobie Call of Duty bez tego trybu, podobnie jak Battlefielda, Left 4 Dead czy Diablo. Tyle tylko, że to produkcje od początku do końca, od stołu kreślarskiego do ostatnich szlifów tworzone z myślą o wielu graczach. Co innego, kiedy producenci w pocie czoła pracują nad doświadczeniem dla jednego dzierżyciela kontrolera bądź myszki. Ci bardzo często są „delikatnie naciskani” przez wydawcę, aby tryb wieloosobowy znalazł się w ostatecznym kodzie. Tak też coraz częściej się dzieje. Niestety, kosztem jakości.

deadspace

To nie jest tak, że nad trybem wieloosobowym zawsze pracuje inne studio czy zupełnie inna grupa ludzi w obrębie firmy.

Bardzo często są to ci sami specjaliści, którzy powinni pracować nad dopieszczaniem kampanii dla jednego gracza. Chociaż wydawcy marzą się zmagania na serwerach, budżet pozostaje dokładnie ten sam, co wcześniej. Chęć zaoferowania graczom trybu wieloosobowego rzadko kiedy przekłada się na dłuższy i bardziej wygodny proces produkcji dla twórców. Słyszeliście kiedyś, żeby Mass Effect 3 został opóźniony na skutek implementacji serwerowych rozgrywek? Nie, było wręcz przeciwnie. Na całe szczęście „multi” w ME3 dawało radę, ale tego samego nie możemy już napisać o Dead Space 2, Spec Ops: The Line czy nowym Tomb Raider.

O co mi chodzi? O to, że przy produkcji trybów wieloosobowych, najczęściej są do tego przydzielani ludzie, zasoby oraz narzędzia przeznaczone dla szlifowania kampanii tworzonych z myślą o samotnym graczu. To z kolei skutkuje brakiem ostatnich szlifów, detali oraz drobiazgów, po których poznaje się prawdziwie wielkich deweloperów. Myślicie, że kontrowersyjne, podstawowe zakończenie Mass Effect 3 na pewno wyglądało tak, jak wymarzyli sobie to producenci? Proponuję pomyśleć nad tym raz jeszcze.

Tomb Raider Definitive Edition 6

Oczywiście nie ciągnie mnie do spiskowych teorii dziejów. Przyjrzyjmy się jednak seriom Dead Space, Dragon Age, Mass Effect czy Plants vs Zombies.

Co je łączy? Po pierwsze – pierwsza odsłona każdego z tytułów była przeznaczona tylko dla jednego gracza, odnosząc duży sukces jako nowe IP. Po drugie – kolejne części miały już dodatkowy tryb dla wielu graczy. Po trzecie – za marki odpowiada ten sam wydawca. Przypadek? „Nie sądzę”, odpowiadając wyświechtanym, internetowym frazesem. Oczekiwania wydawców, rynek oraz stanowisko samych graczy – to wszystko bardzo mocno zazębia się w konkluzji „multi być musi i basta”. Tryb wieloosobowy dostają nawet takie tytuły, do których ten psuje jak pięść do nosa. Gdzie w tym miejscu znajduje się Alien Isolation?

Na bardzo odważnym, ciemnym i niebezpiecznym uboczu. W nadchodzącym kosmicznym survivalu od Creative Assembly nie ma mowy o żadnym trybie dla wielu graczy. Dzieło wydawane od SEGI będzie gęstym od klimatu, mocnym doświadczeniem tworzonym z myślą o jednym graczu. Brak zmagań na serwerach to odważna decyzja, podobnie jak sam model rozgrywki.

alien isolation 19

W przeciwieństwie do ostatnich gier o Obcym, Alien Isolation nie pozwoli na załatwienie problemu serią z karabinu.

Zamiast tego gracz będzie zmuszony do nieustannej ucieczki przed doskonałym drapieżnikiem, na nowo stając się częścią łańcucha pokarmowego. Broń palna co prawda znajdzie się w grze, ale na kosmiczną bestię nijak się nie przyda. Chowanie się za osłonami, skradanie, zamykanie się w szafach bądź nurkowanie pod stoły i biurka – tylko tak będzie można przeżyć na szczelnie zamkniętym wahadłowcu, wcielając się w córkę znanej z filmów Ripley.

Bardzo odważny pomysł. Co ważniejsze, temu towarzyszy równie dobre wykonanie. Po kilku godzinach z Alien Isolation jestem zachwycony wieloma składowymi tej produkcji. Motyw zaszczucia i przetrwania, niesamowity klimat, wierność filmowym oryginałom – to wszystko już teraz wskazuje, że będziemy mieli do czynienia z produkcją jedyną w swoim rodzaju, niejako idącą pod prąd trendom i przyjętym, startym do samych kości schematom. Cenię takie odważne posunięcia, lecz obawiam się, że mogę być w mniejszości.

alien isolation 22

„Ogram za rok” - może powiedzieć społeczność graczy, oszczędnie zarządzać swoim budżetem.

REKLAMA

Wszakże kampania nigdzie im wtedy nie ucieknie. Tyle tylko, że wtedy równie oryginalna, ciekawa i odważna gra już nie powstanie. Przynajmniej nie szybko. Miłośnicy Obcego musieli czekać naprawdę długo na kolejną wielką grę o kosmicznym drapieżniku. Po serii rozczarowań pokroju Aliens: Colonial Marines i nowego Alien vs Predator pojawia się szansa na świetny survival. Ten nadejdzie siłą rzeczy, ale czy doczekamy się jeszcze lepszej kontynuacji – o to naprawdę się boję. Dzisiejsza, zdominowana przez tryb wieloosobowy oraz nakładki społecznościowe branża powita trudne, wymagające Alien Isolation niemal jak obcego.

Jestem niezwykle ciekaw, jak gra wypadnie sprzedażowo. Jednocześnie trzymam kciuki za to, aby znalazło się na świecie odpowiednio wielu graczy chcących docenić odważny, idący pod prąd projekt.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA